– To jest trochę jak z ulicami w Łodzi. Łatanie, łatanie, łatanie, a nie naprawa raz a dobrze – mówi pani Jolanta o przeciekającym dachu w wynajmowanym przez nią miejskim lokalu.
– To jest trochę jak z ulicami w Łodzi. Łatanie, łatanie, łatanie, a nie naprawa raz a dobrze – mówi pani Jolanta o przeciekającym dachu w wynajmowanym przez nią miejskim lokalu.